Historia 2 lat prowadzenia software house, błędy i wnioski
Ermlab powstał 3 czerwca 2014 roku, czyli działamy już dwa lata. W tym czasie wydarzyło się naprawdę wiele, popełniliśmy wiele błędów, wiele się nauczyliśmy oraz napisaliśmy miliony lini kodu. Z okazji naszej 2 rocznicy chciałbym dokonać podsumowania i opowiedzieć historią Naszej firmy drogę jaką przebyliśmy. Mam nadzieję, że historia ta okaże się dla Was ciekawa i inspirująca, a może nawet niektórych zmotywuje do działania.
Start z dofinansowaniem
Ermlab powstał jako podmiot, którego zadaniem było stworzenie “Platformy Obliczeń Numerycznych” (PLON). Projekt PLON był inkubowany przez Seed2Business inkubator prowadzony przez Fundację Neo Media, po przejściu szeregu wymagań i etapów dostaliśmy pozytywną rekomendację Aniołów Biznesu na dofinansowanie i stworzenie MVP. Jednocześnie zdawaliśmy sobie sprawę, że nasz produkt skierowany jest do trudnego rynku edukacyjnego i R&D więc wpływy ze sprzedaży usługi nie pojawią się szybko. Postanowiliśmy w biznesplanie dodać część usługową polegającą na wytwarzaniu oprogramowania na zamówienie. Początkowy plan był następujący, tworzymy PLON’a a w międzyczasie, gdy realizujemy projekty na zlecenie. Zarabiając tym na dalszy rozwój platformy. Działamy tak, dopóki PLON nie odniesie spektakularnego sukcesu. Alternatywą było, że ktoś z grubym portfelem pozna się na naszym genialnym produkcie i zainwestuje ciężką gotówkę.
Rozpoczęcie działalności w OPNT
I zaczęło się, po wszystkich formalnościach u prawnika, w urzędzie skarbowym i GUS’ie, 16.06.2014 wprowadziliśmy się do Olsztyńskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Same początki były na wariackich papierach. Nie mieliśmy mebli więc Przemek przywiózł meble ogrodowe do biura. Nie było komputerów więc każdy klepał kod na swoim laptopie. A na domiar tego to jeszcze w tym czasie wzięliśmy praktykantów, dla których nie mieliśmy nawet krzeseł.
Był to okres, w którym kompletowaliśmy ekipę. Zależało nam na ludziach, którzy umieli myśleć, nie zwracaliśmy większej uwagi na znajomość konkretnej technologii. PLON’a tworzyliśmy z wykorzystaniem meteor.js, Python+RabbitMQ i kilka innych egotycznych jak dla rynku Olsztyńskiego technologii. Utrudniało to znalezienie osób z tymi umiejętnościami. Wiedzieliśmy, że każdy będzie musiał się uczyć na początku. Ważnym kryterium była także osobowość i komunikatywność. Skoro mam pracować i przesiadywać z tą osobą po kilka godzin w ciągu dnia to dobrze, aby dało się z nią porozmawiać i wspólnie pośmiać. Większość procesu HR odbywała się na zasadzie krótkiej rozmowy z kandydatem, po której oboje z Przemkiem czuliśmy, że ktoś się nadaje, wystarczyła krótka wymiana zdań i przyjmowaliśmy kogoś lub nie. Wyglądało to mniej więcej:
– I jak bierzemy? Wygląda ok, co ty sądzisz?
– Dla mnie też ok.
– To przyjmujemy!
Nie wiem, czy mieliśmy aż tak dobrą intuicję, czy głupie szczęście, lecz zebraliśmy zgraną i utalentowaną ekipę. W prawie niezmienionym składzie Ci ludzie są z nami do dziś. Później nieco sformalizowaliśmy ten proces i mamy kilka stałych punktów, o które pytamy. Swoją drogą, proces rekrutacji w budowaniu firmy jest dla mnie nadal najbardziej tajemniczym. Kilka razy osoba, która wypadła dobrze na rozmowie okazała się trudną we współpracy i odwrotnie. Jedno co mogę powiedzieć, że czasami zdarzają się wymiatacze i to oni nadają ton w firmie. Życzę Wam abyście pracowali z takimi ludźmi. Są szybcy, w lot rozumieją o co ci chodzi oraz zależy im na firmie. Traktują ją jakby była ich. Łatwo ich rozpoznać, gdyż utożsamiają się z firmą i mówią: nasza firma, my itp.
Zderzenie z klientami, jak tym wszystkim zarządzać
Przez te dwa lata były wzloty i upadki. Dla nas dużym wyzwaniem było zmierzenie się z klientem, który nie płacił faktur oraz okres jesień/zima 2015. Zacznę od faktur, otóż byliśmy podwykonawcą w dużym projekcie. Nasi programiści zostali oddelegowani i włączeni do zespołu programistycznego klienta. Dodam, że była to zaufana osoba z polecenia, którą znaliśmy osobiście. Rozliczać mieliśmy się miesięcznie i przez pierwsze 2 miesiące współpraca układała się dobrze. Niestety w kolejnych miesiącach już faktury nie były płacone, a my, zamiast przerwać prace daliśmy się zwodzić przez kolejne cztery miesiące. Faktury były wystawiane, klient nie płacił, a my płaciliśmy podatki i opłacaliśmy ludzi. Z czasem okazało się, że firma wtopiła na jakimś projekcie i dostała kary umowne, które ja pogrzebały. Nie zrozumcie mnie źle, nikt nikogo nie miał zamiaru oszukać tylko tak potoczyło się życie. Naszym błędem było nieprzerwanie prac na czas. Poniekąd wynikało to z naszych lęków. Obawiałem się, że nie będziemy mieli projektu a ludzie nie będą mieli pracy, a tak to, chociaż mieli zajęcie. No cóż, bolesna lekcja.
Drugą ciężką próbą był przestój w okresie jesienno-zimowym. Nie zadbaliśmy o nowe projekty i musieliśmy wstrzymać pracę. Pożegnaliśmy się z dwoma osobami, gdyż w przeciwnym wypadku stracilibyśmy płynność finansową. Był to czas, w którym budziłem się o czwartej nad ranem i do szóstej rozmyślałem co tu zrobić, okres pełen napięcia i stresu. Jednak zawsze po odpływie przychodzi przypływ. Sytuacja odwróciła się, udało się pozyskać nowe projekty, nawiązać kontakt z poprzednimi klientami i prace dalej ruszyły. W międzyczasie odzyskaliśmy część pieniędzy z niedokończonego projektu i to postawiło nas z powrotem na nogi. Lekcją, jaką wynieśliśmy z tej sytuacji jest to, że należy dbać o marketing, sprzedaż i aktywne poszukiwanie klienta. My jako grupa programistów do tamtej pory nie myśleliśmy takimi kategoriami.
To nie był stracony czas
Podsumowując, w przeciągu tych dwóch lat zdarzyło się dużo dobrego. Sądzę, że każdy z nas się rozwinął, nabrał doświadczenia i dojrzał. Jako firma rozrośliśmy się zajmujemy obecnie 2 pokoje. Stworzyliśmy PLON’a i nadal go rozwijamy, wdrożyliśmy PLON’a na uczelni, nawiązaliśmy współpracę z licznymi partnerami, prezentowaliśmy nasz produkt na kilku konferencjach dla startup’ów. Wykonaliśmy ponad 10 dużych i innowacyjnych projektów informatycznych. Współpracujemy na stałe z 4 dużymi klientami. Służąc im wsparciem technicznym i programistycznym w dalszym rozwoju stworzonych przez nas aplikacji, z jednym z klientów współpracujemy już ponad 1,5 roku. Wykonaliśmy ponad 45 wycen projektów i odrzuciliśmy 5 klientów.
Osobiście dzięki Ermlab poznałem wiele interesujących osób, żyjących intensywnie, optymistycznie nastawionych do życia, część z nich stała się moimi przyjaciółmi. Mam wielkie szczęście, że mogę lub mogłem z nimi współpracować. Dla nich wszystkich życzę dużo szczęścia z okazji 2 lat istnienia Ermlab, bo to oni tworzyli i tworzą Naszą firmę.
Życzę Wam najlepszego z okazji drugich urodzin. My za chwilę również je będziemy obchodzić. Za nami podobne schody, przed nami również schody, ale mając takich współpracowników jak Ermlab, spoglądam na przyszłość optymistycznie. Pozdrawiam ekipę.
Jestem z Was mega dumna. Życzę dalszych sukcesów, interesujących i kreatywnych projektów, lukratywnych kooperacji oraz wszystkiego co Wam będzie potrzebne, aby zawsze się znalazło 🙂 Powodzenia chłopaki 🙂
Wszystkiego Najlepszego Chłopaki! Po sąsiedzku mocno trzymamy kciuki za dalszy rozwój. A co do wpisu – dobre podsumowanie nie tylko początków, ale właściwie codziennej pracy w branży. Znamy te problemy. Aż wynotowałem sobie parę zdań w “złotych myślach” 😉